Do napisania tego świadectwa zbierałam się prawie pięć miesięcy.Tzw. Przypadkowe spotkanie stało się ostatecznym upomnieniem.W niedzielę 6 sierpnia w naszej parafii gościliśmy pielgrzymów zmierzających na Jasną Gorę. Do sztabu, który znajdował się w kawiarence przyszedł kulejąc ojciec paulin. Mimo, że przekonywałyśmy go, że księża mają poczęstunek obok w szkole, uparł się żeby zostać z nami. W czasie kiedy robiłyśmy lodowe okłady na spuchniętą jego nogę, ja nie omieszkałam opowiedzieć mu historię ocalenia z wypadku syna. „Nakręcona” z detalami zrelacjonowałam ojcu wszystkie fakty i towarzyszące im aspekty duchowe. On już nieco zmęczony moją palaniną zadał konkretne pytanie: „a czy pani wie dlaczego mi to pani wszystko opowiada? Zdziwiona pytaniem z rozbrajającą szczerością odpowiedziałam, że nie wiem. Na co ojciec paulin powiedział:” A ja wiem. To ja rozpocząłem zawierzenia Na Jasnej Górze pięć lat temu. Proszę spisać to wszystko co mi pani opowiedziała, bo powstaje drugi tom książki o cudach, jakie przyniosło Zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi Królowej Polski. Dziękuję Maryi ze postawiła na mojej drodze swojego kapłana ojca Alberta Szustaka, który zachęcił mnie do spisania tego świadectwa. ANONIMOWA CZCICIELKA